zoo

Dzisiaj byliśmy w zoo. Wstaliśmy rano i pojechaliśmy metrem z licznymi przesiadkami na drugi koniec kraju :) Podróż zajęła nam godzinę. Potem ok. 25 minut autobusem i już byliśmy na miejscu :] Zoo jest ogromne i zajmuje duży obszar – nam zobaczenie wszystkiego zajęło 6 godzin. Nie wiemy jak jest w innych zoo, ale tutaj większość niegroźnych zwierząt żyje na wolności, bez żadnych krat. Małpy nie są w ogóle ogrodzone. Skakały po drzewach nad naszymi głowami, zrzucały na nas gałęzie a jedna chciała nas osikać :D a to małpa z niej :)
O 11.30 poszliśmy na pokaz słoni, który przerwał deszcz. Przez godzinę mega lało a my siedzieliśmy w amfiteatrze i czekaliśmy aż przestanie. W końcu się zniecierpliwiliśmy i kupiliśmy sobie pelerynki przeciwdeszczowe i poszliśmy na obiad przeczekać deszcz.
Ogólnie zoo bardzo nam się podobało widzieliśmy tygrysy, gepardy, misie polarne, orangutany, żyrafy i wiele innych interesujących zwierząt.
Najbardziej podobały się nam misie polarne:) Takich słodkich zwierzątek jeszcze nigdy nie widzieliśmy :) Misie są ogromne a zachowywały się jak małe dzieci :) Miały w wodzie piłkę i cały czas się nią bawiły.
O 5 wróciliśmy padnięci do domu. Wracając wstąpiliśmy do sklepu i zakupiliśmy sobie po pudełku pysznego suchsi za 6zł.
Wieczorem pojechaliśmy do dzielnicy Orchard. Jest to skupisko domów towarowych. Bardzo dużo galerii handlowych, ekskluzywnych sklepów. Dużo świateł, masa ludzi i aut.
Powróciliśmy do domu, aby się spakować. Jutro mamy samolot o 7.45 do Kuala Lumpur i następny o 14.55 do Phnom Penh. Teraz zastanawiamy się czy jechać metrem (pierwszy kurs na lotnisko jest o 6.01 i nie wiemy czy zdążymy) czy taksówką. Tak czy tak wstajemy o 4.30 i się zbieramy.

Komentarze (0)