Dzisiaj pozwoliliśmy sobie trochę dłużej pospać bo już prawie wszystkie najważniejsze punkty które trzeba zobaczyć zaliczyliśmy wczoraj. Ok. 11 poszliśmy wzdłuż rzeki Sap River koło której leży nasz hotel. Po około 20 min doszliśmy do Wat Phnom – według legendy kambodżańskiej „kościółek na wzgórzu” zawdzięczający istnienie kobiecie o imieniu Penh, która znalazła w pobliskiej rzece święte buddyjskie przedmioty i ukryła je na niewielkim pagórku.
W środku było pełno posągów Buddy w różnych kształtach. Każdy Budda „trzyma” w rękach pieniądze od wiernych i często dołączone są o nich kwiatki. Ludzie klęczą przed posągami i odprawiają jakieś modlitwy, po zakończeniu zapalają kadzidła ,składają kwiaty i owoce. Przy nie których ołtarzykach również widzieliśmy ryż, kurczaka i jakąś sałatkę złożoną dla Buddy.
Do świątyń wchodzi się bez obuwia i z zakrytymi kolanami i ramionami.
Po zwiedzeniu tej małej świątyni poszliśmy do Central Market. Bazar jest wybudowany w stylu art deco, na początku 1937 roku. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnym obiektem Phnom Penh i absolutnym epicentrum jego codziennej aktywności.
Bardzo spragnieni natrafiliśmy na dziewczynkę sprzedającą wodę i duży twardy owoc obrany ze skórki. Kuliliśmy sobie po jednym takim owocu, dziewczynka obcięła czubek owoca, zrobił w nim dziurkę i włożyła do nie go słomkę. Bardzo ciekawie to wyglądało, smakowało trochę gorzej, ale za dolara warto było kupić, jednak nie wiemy jaką ten owoc nosi nazwę bo dziewczynka w ogóle po angielsku nie umiała mówić.
Na targu można kupić niezliczoną liczbę podróbek, i wszystkie wyglądają bardzo autentycznie. Kupiliśmy sobie parę koszulek i spodenek po bardzo atrakcyjnych wytargowanych cenach i wzięliśmy tuk-tuka do okolicy naszego hotelu.
Skracamy sobie pobyt w Phnom Penh, bo nie ma tu za dużo atrakcji i 2 dni w stolicy w zupełności wystarczą. Dlatego kupiliśmy sobie w naszym hotelu bilety na jutrzejszy autobus do Siem Reap. Kosztowały 6$ za osobę i podróż będzie trwała 6 godzin. Autokar ma przyjechać po nas pod nasz hotel o 5:45 rano.
O wcześniejszym przybyciu poinformowaliśmy również nasz zarezerwowany wcześniej hotel w Siem Reap i na szczęście napisali iż możemy oczywiście być wcześniej i że odbiorą nas z dworca autobusowego. Tam będziemy 8 nocy i będziemy mieć hotel z basenem :) Łódki do Siem Reap dalej nie pływają z powodu niskiego poziomu wody ,a podróż kosztuje aż 35$ od osoby.
Wieczorem poszliśmy na Old Market i Night Market. Niestety pogoda dzisiaj nie sprzyja i co chwile pada, wiec pospacerowaliśmy chwilę i poszliśmy na kolację. Zapachy na targach też nie były za przyjemne.
A po kolacji poszliśmy na zabieg do Dr. Fish :) Za 3$ (20min ) plus gratisowy napój weszliśmy stopami do baseniku pełnego małych rybek. Rybki mają oczyścić martwy naskórek i usunąć bakterie. Na samy początku czuje się duże łaskotanie, jednak po paru minutach jest to bardzo przyjemne :)