Na 8 umówiliśmy się z naszym kierowcą. Po drodze do pierwszej z byłych stolic zabrał nas do paru ciekawych miejsc. Najpierw do miejsca w którym wykonuje się posągi Buddy z kamienia i z drewna, później do szwalni gdzie wykonują longyi – są to długie „spódnice” w których chodzą zarówno kobiety jak i mężczyźni. Faceci podczas gry w piłkę, bądź dużych upałów sprawnie sobie ten materiał podwijają i robią sobie z tego niejako spodenki :].
Odwiedziliśmy również jedną z najbardziej znanych buddyjskich świątyń – Mahamuni Paya. Znajduje się w niej posąg Buddy Mahamuniego, który według legendy został wykonany w obecności i na zlecenie samego Buddy. Posąg ma około 4 metrów wysokości. Oprócz twarzy cały pokryty jest listkami złota. Podczas naszej wizyty było tam bardzo dużo wiernych składających hołd.
Na 10:15 dojechaliśmy do Amarapury, gdzie znajduje się Maha Ganayon Kyaung – miejsce nauki wielu mnichów. Właśnie o tej porannej godzinie można tam zobaczyć ponoć 2 tys. mnichów jedzących śniadanie. My aż takiej dużej ilości tam nie widzieliśmy może, z 500 ale widok bardzo ciekawy.
Jak dowiedzieliśmy się poprzedniego dnia od napotkanego mnicha , ludzie w klasztorze mogą jeść tylko do godziny 12, bo w późniejszych godzinach jedzenie zaburza umysł, utrudnia naukę i medytację. Mnisi „jedzą aby żyć, a nie żyją aby jeść”. Zawsze między 7 a 8 mnisi wyruszają z okrągłymi miskami po jałmużnę. Chodzą od domu do domu i proszą o jedzenie, które później spożywają. Ludzie świeccy, którzy dają mnichom jedzenie robią sobie zasługi na życie po śmierci. Jeżeli jakaś osoba popełni przestępstwo, mnisi się od takiej osoby odwracają i nie przyjmują jałmużnej – to jest dla takiej osoby ogromny cios, gdyż nie może robić sobie zasług.
Również w tej miejscowości znajduje się najdłuższy na świecie most z drewna tekowego U Bein’s Bridge – ma 1,2 km długości. Mieszkańcy codziennie przechadzają się po nim pieszo, bądź na rowerach, gdyż łączy on ze sobą dwie wioski. Został on zbudowany 200 lat temu, ale ciągle się dobrze trzyma. Spacer po nim był bardzo przyjemny, bo towarzyszył mu miły wiaterek znad jeziora.
Następnie zwiedzaliśmy różne pagody w dwóch kolejnych byłych stolicach : Inwa i Sagaing.
Wieczorem powrót do hostelu i kolacja w „naszej” hinduskiej knajpie :]
Kupiliśmy bilety na autobus do Bagan (10000 kyatów od osoby – po raz kolejny najtaniej okazuje się zakupić bilety w hostelu niż na mieście). O 8:30 wyruszamy i czeka nas 8 godzin podróży.