Po 8 udaliśmy się do wypożyczalni rowerów gdzie również znajdowało się biuro turystyczne.
Za wypożyczenie 2 rowerów w bardzo dobrym stanie z koszyczkami z przodu zapłaciliśmy 3000 kyatów ( w naszym hotelu chcieli tyle za jeden rower). Dostaliśmy również mapkę z planem świątyń.
Zwiedzanie na rowerach okazało się bardzo przyjemne pomimo dużego upału. Niektórzy turyści wybrali powóz konny bądź taksówkę, jednak naszym zdaniem najlepiej wybrać rower, bo świątynie są blisko siebie a droga jest praktycznie prosta.
Na rowerach podróż między Nyaung U a Old Bagan zajmuje 10 min a z Nyaung U do New Bagan 20min.
Jest tylko kilka świątyń na które można się wspiąć. Dużo zamknięto 10 lat temu. Pomimo, iż Bagan dostaje pieniądze na renowację świątyń te pieniądze nie do końca są wykorzystywane na odpowiednie cele.
Po drodze wstąpiliśmy na obiad do lokalnej knajpy prowadzonej przez starsze małżeństwo. Ceny okazały się bardzo atrakcyjne, za 2 duże posiłki zapłaciliśmy po 1000 kyatów czyli ok. 5zł. Danie główne ryż z grochem oraz ryż z warzywami. Dodatkowo dostaliśmy gratis potrawkę z dyni, talerz owoców a przy wyjściu Michalina otrzymała również drewnianą bransoletkę od szefowej :] byliśmy naprawdę mile zaskoczeni uprzejmością tych ludzi.
Ok. 15 udaliśmy się do hotelu na godzinny odpoczynek. Nabraliśmy sił i udaliśmy się do pagody z której podobno jest najładniejszy zachód słońca. Niestety, ale pojawiły się chmury na niebie i nie mogliśmy zobaczyć tego widoku. Oprócz nas na zachód przyjechało pełno turystów, niektórzy nawet całymi autobusami – nietypowy widok w Birmie.
Jutro chcemy jechać na Górę Popa, dlatego przy oddawaniu rowerów spytaliśmy się o bilety i ceny autokaru bądź taksówki. Okazało się, że jakiś Australijczyk szuka chętnych, żeby się złożyć na taksówkę (30000 kyatów ). My również chcieliśmy kogoś znaleźć więc od razu się zgodziliśmy.