Wczoraj wieczorem wykupiliśmy sobie wycieczkę na targ wodny Damnoen . Oddalony jest od Bangkoku o 1,5 h jazdy busem. O 7 rano mieli nas odebrać z hotelu, jednak zrobili to dopiero o 8. Troszkę byliśmy podirytowani godzinnym opóźnieniem. Wodny targ był strasznie zatłoczony przez turystów. W łódkach nie było tubylców kupujących jakieś rzeczy tylko sami turyści. Zdecydowanie lepsze targi były w Birmie na Inle Lake gdzie tubylcy robili zakupy, a turystami byliśmy tylko my. W Bangkoku trudno zobaczyć prawdziwe życie mieszkańców, bo wiele rzeczy robionych jest pod turystów.
Po powrocie udaliśmy się na basen. W naszym hotelu na dachu jest mały basen z leżaczkami, z widokiem na Khan San oraz na Pałac Królewski:]
Wieczorem pojechaliśmy do China Town . Znajduje się tam pełno ulicznych stanowisk z jedzeniem oferującym różnego rodzaju owoce morza za bardzo niskie ceny:] spróbowaliśmy również kasztanów. Zapach podczas ich przyrządzania jest bardzo ładny, jednak w smaku nie są za specjalne.